czwartek, 24 lipca 2014

Konkurs z florenckim "Apetytem" i Wydawnictwem Znak


Jedzenie nigdy nie kojarzyło mi się z czytaniem. Choć jak zastanowię się nad tym dłużej, to jak czytam, to lubię sobie coś zjeść. Książek kucharskich też mam sporo. Ale czytać o jedzeniu? Lepiej przecież coś zjeść, niż o tym czytać. Albo czytać na pusty żołądek - no kto to wymyślił? Ale kiedy trafia się na książkę, gdzie gotowanie i jedzenie jest sztuką, gdzie jest aromatyczne, kolorowe, a gotowanie wydaje się bajecznie proste - to taką książkę chce się czytać. 

Książkę Apetyt zaczęłam czytać kilka dni temu. Jeszcze ją czytam, jest taka długa, ale już mi się podoba. Książka opowiada historię kucharza, Nino. Poznajemy go w chwili, kiedy traci matkę, ale odnajduje w sobie miłość do gotowania. To właśnie w tym jest jego ucieczka przed cierpieniem, to właśnie to daje mu radość, pcha do przodu. Z czasem Nino poznaje swoją drugą największą miłość - Tessinę. Z Tessiną się wychowuje, jednak sprawę z miłości do niej zdaje sobie wtedy, gdy ona jest już zaręczona z innym. Następnie akcja przenosi się pięć lat później. 

Mam wrażenie, że będzie to książka pełna pasji, życia, nadziei. Ale jednocześnie jest to powieść wypełniona świeżymi produktami, niezwykłymi aromatami i szafranem. Na początku myślałam, że taka powieść nie może wciągnąć, ale nawet nie wiecie, jak się myliłam. Jestem ogromnie ciekawa, jak dalej potoczy się historia i czy Nino wykorzysta swój kulinarny talent, by zdobyć Tessinę. Mam też nadzieję, że znajdzie się w tej książce na tyle prosty przepis, żeby takie beztalencie jakim ja jestem w kuchni, potrafiło go zrobić :) Ale przejdźmy do konkursu. Mam dla Was dwie książki Apetyt od Wydawnictwa Znak, któremu serdecznie dziękuję za fantastyczną współpracę przy organizacji konkursu :) By wygrać książkę, należy odpowiedzieć na jedno z pytań. Zwycięzców wybieram ja, a wygrają osoby, których odpowiedzi spodobają mi się najbardziej.

I - odpowiedź na pytanie
W komentarzu pod tym postem napiszcie, jakie włoskie potrawy lubicie najbardziej lub jakie włoskie potrawy chcielibyście zjeść najbardziej, jeśli jeszcze nie mieliście takiej okazji. 

II - zdjęcie
Na mojego maila - marta.mal.111@gmail.com wyślijcie zdjęcie Waszej ulubionej wakacyjnej potrawy. Może to być coś, co robicie sami w domu i uwielbiacie to jeść szczególnie latem lub coś, co jedliście na wakacjach, kiedy gdzieś wyjeżdżaliście. 

Konkurs trwa tydzień od 24 lipca do 31 lipca. Zwycięskie odpowiedzi zostaną opublikowane 1 sierpnia.

Serdecznie zapraszam Was do udziału!


WYNIKI KONKURSU!

W grupie I, gdzie trzeba było napisać komentarz wygrywa Niepoprawna Romantyczka, która doskonale zna się na włoskiej kuchni, ale przede wszystkim za rzymskie placuszki, o których nie miałam wcześniej pojęcia :) Gratuluję!

Jeśli chodzi o grupę II to najbardziej spodobało mi się zdjęcie Pauliny, która przysłała mi przepis na omlet a'la włoska pizza. Jestem nim zachwycona :)



Serdecznie gratuluję! Zwycięzców proszę o przesłanie mi na maila (marta.mal.111@gmail.com) swoich danych adresowych, ja wyślę je do Znaku, a oni dostarczą Wam nagrody :) Wszystkim pozostałym dziękuję za udział :)

Jako że przez tydzień czasu nie zgłosiła się zwyciężczyni konkursu, jestem zmuszona wyznaczyć osobę, której komentarz spodobał mi się jako drugi. I tą osobą jest Ula Witkowska. Poproszę o dane na maila :)



5 komentarzy :

  1. O rety, jedną potrawę?! Ale tak się nie da! :) Bo pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to mozzarella z pomidorami i świeżą bazylią. To takie proste, a smakuje jak marzenie! uwielbiam makarony. W każdej postaci! Ale chyba najbardziej z oliwą, czosnkiem, bazylią i takimi przyprawami, jakie lubię, na jakie mam akurat ochotę. Tylko że to też zależy od dnia, a nawet od chwili :) Przepadam za lekkimi sałatkami ale i ciężkim, aromatycznym sosem pomidorowym do nitek spaghettii. I taki chlebek, ciasto, bułeczkę - bo ja wiem... nie mam pojęcia jak to się nazywa, ale jest płaskie, jakby nie wyrosło, w środku są oliwki na przykład i rwie się ten chlebek, macza w doprawionej przez siebie oliwie i zajada! Pycha! Jak ja uwielbiam jeść! I gotować!!!!! I karmić innych ludzi!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Włoska kuchnia należy do tych moich ulubionych, ale nie tylko ja pałam do niej miłością wielką- wszak cały świat kocha się w pizzy margericie (bo to prawdziwa włoska pizza), makaronie spaghetii, parmezanem, calzone.. Mmm, sama ślinka leci, jak tylko wyobrażam sobie smak i zapach tych potraw. Jako miłośniczka takich dań próbowałam ich wiele a do moich najbardziej ulubionych należą : calzone, riaviolli z dynią, panna cotta, placuszki rzymskie, zupa z ciecierzycy, parmezan,szynka parmeńska... Można by wymieniać i wymieniać. A co jeszcze przede mną? Po dogłębnym przeanalizowaniu stwierdzam że jeszcze krem ze szpinaku, kalmary z grilla (muszę, koniecznie muszę) czy też wstyd się przyznać i lasagne ze szparagami :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam się na włoskich potrawach, a z tych, które miałam okazję spróbować, najbardziej smakuje mi pizza. Ale...chciałabym kiedyś skosztować lasagne. Dlaczego? A jaka była ulubiona potrawa Garfielda?;) Chciałabym wiedzieć, czym się tak zachwycał;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja ulubiona włoska potrawa to lasagne. To prostokątne płaty makaronu przekładane farszem (dowolna wariacja - mięso, ryba, owoce, warzywa), sosem i serem. Uwielbiam różne kombinacje tej potrawy.

    pm950@wp.pl
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym była w słonecznej Italii odważyłabym się spróbować wszystkiego, ale obowiązkowo najlepszego włoskiego deseru, który znany jest na całym świecie, czyli Tiramisu. Sama też, go robię, ale to nie to samo co oryginał, do tego pyszna kawa, a może kieliszek białego wina. Nazwa Tiramisu podobno oznacza "unieś mnie".

    OdpowiedzUsuń