środa, 6 listopada 2013

Kolejny wykreowany świat (recenzja książki "Dary Anioła. Miasto Kości")


Chodzimy po ulicach, widzimy budynki, mijamy ludzi. Jesteśmy pewni, że na tym świecie jesteśmy sami. A może zastanawialiście się kiedyś, czy oprócz nas jest coś jeszcze, coś, czego nie widzimy. Że może tuż obok nas żyją istoty toczące walkę ze złem. Brzmi znajomo, prawda? To bardzo częsty motyw podejmowany przez autorów powieści dla młodzieży. I tak też jest w tym wypadku. W książce Dary Anioła. Miasto Kości jest równoległy świat do naszego. Świat wykreowany przez autorkę, w którym żyją Nocni Łowcy, wampiry, wilkołaki  i wiele wiele innych stworów.

Clary Fray jest młodą, szesnastoletnią dziewczyną, która prowadzi normalne życie. Wychowuje ją matka, gdyż ojciec zginął tuż przed jej narodzinami. Pewnego dnia dziewczyna wybiera się do klubu, w którym jest świadkiem niezwykłej sceny. Jako jedyna widzi ludzi, którzy zabijają młodego chłopaka. Jak jej tłumaczą, są Nocnymi Łowcami, którzy zajmują się zabijaniem demonów. Clary nie wie, co ma o tym myśleć, jest zdezorientowana i przerażona. Tuż po tym zdarzeniu, ktoś porywa matkę Clary, a dziewczyna zostaje zaatakowana przez demona. Wtedy jej życie zmienia się całkowicie.

Clary trafia do Instytutu, który udziela schronienia Nocnym Łowcom. Mieszka tam Jace, którego dziewczyna wcześniej poznała w klubie. Z jego pomocą powoli zaczyna rozwiązywać zagadkę swojego życia, którą jej matka skrywała przez lata. Dowiaduje się, że jej wspomnienia z dzieciństwa są blokowane, że jej matka kiedyś była Nocnym Łowcą i że jej ojciec wcale nie zginął, ale nadal żyje. Clary powoli odnajduje się w zupełnie nowym dla niej świecie, a przy tym musi radzić sobie z rodzącym się w niej uczuciem do niepokornego i onieśmielającego Jace'a i odnaleźć matkę.

Dary Anioła. Miasto Kości to książka, która przedstawia świat wykreowany, wymyślony. I historia ta, choć inna, jakąś nam przypomina. Dziewczyna, która wpada w kłopoty, przystojny chłopak, który zmaga się ze swoimi problemami i odwieczna walka dobra ze złem. Powieść ta opiera się na wielokrotnie sprawdzonym scenariuszu. Miłość i nadprzyrodzone istoty - to zawsze się sprawdzi. Tak samo jest i tym razem. Wymyślone stwory, magia i Nocni Łowcy fascynują i wciągają w wymyślony świat. Autorka świetnie wykreowała postacie, otoczenie i zwyczaje. Czytając, mamy wrażenie, że ten świat istnieje naprawdę. I chyba o to w tym wszystkim chodzi. Żebyśmy w niego uwierzyli.

Język powieści nie jest zbyt skomplikowany. Proste słowa, urozmaicane jedynie oryginalnymi nazwami broni czy akcesoriów Nocnych Łowców. Wynika to jednak z tego, że jest to typowa książka dla młodzieży. Tu nie chodzi o epatowanie pięknym językiem, a o wciągającą historię. I to zadanie powieść spełniła w stu procentach.

Właściwie nie było w tej książce niczego, co by mi się nie spodobało. To po prostu fajna książka do poczytania w wieczory, świetna do oderwania się od rzeczywistości. I choć nie wierzę w nadprzyrodzone istoty (oprócz Aniołów :P), fajnie jest, czytając książkę, myśleć, że one istnieją naprawdę. To cudowne uczucie przenosić się w wymyślony, tak odmienny od normalnego, świat. A książka, która potrafi nas tam zabrać, to świetna książka. Jeśli więc chcecie choć na chwilę przenieść się do cudownego świata i poznać kolejne istoty zamieszkujące nas świat, czytajcie książki!

 


 


1 komentarz :

  1. Kiedyś uwielbiałam takie książki, ale chyba z tego wyrosłam, bo teraz mnie tylko denerwują. / Mam jedną książkę z tej serii, ale wkrótce na wymianie wyląduje. W sumie dobra książka młodzieżowa.

    OdpowiedzUsuń