środa, 29 stycznia 2014

Trudna droga do marzeń (recenzja spektaklu "Klaun")




Chodziliście w dzieciństwie do cyrku? Pewnie tak, ja też chodziłam. Potem się dorasta i zazwyczaj o cyrku się zapomina. Ja wczoraj postanowiłam cofnąć się do czasów dzieciństwa i wybrałam się do Teatru Jaracza na przedstawienie Klaun. I mogę powiedzieć z nieukrywaną szczerością, że to było jedno z najlepszych przedstawień, na jakich byłam w życiu.

Marzeniem klauna Augusta jest trenowanie ośmiu białych lipicanów. To jego największe pragnienie i zrobi wszystko, by to osiągnąć. W rozmowie z dyrektorem teatru dowiaduje się, że tylko dyrektor może trenować lipicany. A żeby zostać dyrektorem, trzeba spełnić trzy warunki. Po pierwsze – wizytówka, z tym nie ma problemu. Potem – założenie rodziny. Po długim szukaniu żony, August trafia na Lulu, swoją wymarzoną panią klaun (nie mam pojęcia, jak jest klaun w rodzaju żeńskim). W rodzinie pojawia się również dziecko. August musi spełnić jeszcze ostatni, najtrudniejszy warunek – musi posiadać swój własny cyrk. Jednak dyrektor cyrku nie zamierza się poddać i za wszelką cenę chce utrudnić Augustowi spełnienie trzeciego warunku. Obmyśla więc okrutny podstęp.

Przedstawienie w teatrze zrobiło na mnie wrażenie już od pierwszej chwili pobytu na widowni. Aktorów nie było jeszcze na scenie, a ja już byłam zachwycona. Wchodzimy i widzimy arenę cyrku. Niesamowita scenografia doskonale oddająca to, co pamiętamy z dzieciństwa. Czerwony kolor, wielki napis i światełka od pierwszej chwili zachwycały. A potem rozpoczyna się przedstawienie. I widzimy kolorowe, dopracowane w najmniejszych szczegółach stroje bohaterów. To wszystko składało się na niesamowitą cyrkową atmosferę. 


Gra aktorów – na najwyższym poziomie. Paweł Parczewski w roli Augusta – genialny! Świetna mimika i ten delikatny, naiwny głosik – bohater od razu zyskiwał sympatię publiczności. To właśnie on najbardziej zapadł mi w pamięć. I świetną parę tworzył z Małgorzatą Rydzyńską, aktorką o subtelnej urodzie i niesamowitym uroku. Na scenie można było zobaczyć również genialnego aktora Artura Steranko, który wcielił się w rolę ojca Lulu. Świetnie wychodziło mu zjeżdżanie z widowni za pomocą trapezu.

W trakcie tego spektaklu byłam świadkiem najlepszej sceny teatralnej w swoim życiu. Wyobraźcie to sobie – siedzicie skupieni, zapatrzeni, aż nagle na głowy spada Wam confetti, a aktorzy rzucają w Was balony, piłki plażowe, torebki, a nawet papier toaletowy! Oczywiście publika nie pozostaje bierna i odwdzięcza się aktorom tym samym i odrzuca piłki i balony. Na sali trwa wielka zabawa. Wszyscy się śmieją i bawią. Niesamowite. Dzięki takim scenom teatr zyskuje, zapewnia ludziom zupełnie nowe i nieznane emocje. Naprawdę świetna sprawa.

Spektakl Klaun nie jest oczywiście opowieścią tylko o klaunie. Można tam znaleźć wiele odniesień do dzisiejszego świata. Czytając inne recenzje czy też opisy przedstawienia, spotkałam się z wnioskami, że jest to zobrazowanie konfliktu między władzą a sztuką. Artysta pragnie mieć władzę, ale nikt nie może wyobrazić sobie, by na czele cyrku czy też innej instytucji stał ktoś taki jak klaun. Ja jednak odebrałam to przedstawienie trochę inaczej. Przyszło mi do głowy, że ktoś tak dobry, naiwny, prosty i nieskomplikowany w wyrażaniu uczuć, ktoś w rodzaju klauna nigdy nie zdobędzie władzy, nie spełni swoich marzeń, bo zawsze zostanie stłamszony i zniszczony przez bezwzględne osoby stojące u władzy. Bo te właśnie osoby nie cofną się przed niczym, by swoją władzę zatrzymać i nie dopuścić do niej nikogo innego. A tym bardziej kogoś, kto mógłby coś zmienić, wprowadzić coś nowego. 


Klaun to świetne przedstawienie. I bardzo cieszę się, że mogłam je zobaczyć, bo poznałam teatr od trochę innej strony. Tej zabawnej i bezpośredniej. Dlatego wszystkich tych, którzy są z Olsztyna, chciałabym namówić, by wybrali się do teatru. A tych, którzy w Olsztynie nie mieszkają – może warto w końcu się tutaj wybrać i zobaczyć, jak piękny mamy teatr?



Fotografie: archiwum Teatru Jaracza w Olsztynie 

Inne recenzje Klauna, w tym i moją, możecie zobaczyć i przeczytać na stronie internetowej Teatru: http://teatr.olsztyn.pl/



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz