środa, 4 września 2013

Mnie Christian Grey nie uwiódł (recenzja książki "Pięćdziesiąt twarzy Greya")



Już dawno w literackim świecie nie było książki, która by wzbudziła tak wielkie emocje. Krytycy książkę w swoich recenzjach skrytykowali, kobiety na całym świecie pokochały. Podobno, książka ta sprzedaje się w tempie jednego egzemplarza na minutę, co mówi samo za siebie. Ja sama zdecydowałam się na jej przeczytanie, bo wszyscy o niej mówili. Już wiecie, o jakiej książce mowa? Tak, to Pięćdziesiąt twarzy Greya.

Anastasia Steel jest młodą studentką literatury. Pewnego dnia, w zastępstwie za swoją współlokatorkę, jedzie przeprowadzić wywiad z Christianem Greyem, obrzydliwie bogatym biznesmenem, a także jak się później okaże, niesamowicie przystojnym. Już od pierwszej chwili Ana zwraca uwagę Christiana, zaś on od początku ją fascynuje. Po wywiadzie dziewczyna myśli, że już więcej go nie spotka. Nie potrafi jednak przestać o nim myśleć. Co więcej, już następnego dnia Christian zjawia się w sklepie, w którym pracuje Ana i zaprasza ją na spotkanie.

Z czasem dziewczyna zakochuje się w nadzwyczajnie tajemniczym mężczyźnie. Chce spędzać z nim czas, chce go przytulać i dotykać. Jednak Christian nie chce się zaangażować. Pragnie Anastasii na własnych zasadach. Chce mieć wszystko pod kontrolą, chce, by była jego "uległą". Ma się ubierać, jak on tego chce, ma jeść to, co on każe, ma chodzić na siłownię, do lekarza. Co jednak najważniejsze, ma zgadzać się na każdą czynność seksualną, którą on wymyśli. A Christian uwielbia bić, używać pejczy, lin, taśm, kajdanek i wielu innych rzeczy. Jeśli Ana podpisze umowę, będzie miała dostęp do młodego biznesmena. Jeśli nie, on nie chce mieć z nią nic wspólnego. Ana przeciąga podpisanie umowy tak długo, jak tylko może. Chce przekonać Christiana, żeby był z nią w normalnym związku. W końcu prosi go, by pokazał jej, jak mocno jest w stanie ją ukarać. Potem dziewczyna podejmie decyzję, czy podpisać umowę.  

Książkę przeczytałam bardzo szybko. Wciąga niesamowicie, nie mogę jej tego odmówić. Czytasz i nie możesz doczekać się, kiedy dowiesz się, czy Ana podpisze umowę czy nie, czy będzie z Greyem czy nie. Muszę przyznać, że autorka doskonale buduje napięcie, co czyta się bardzo dobrze. 

W książce bardzo podobała mi się część pierwsza, chodzi mi o historię do momentu, w którym Ana odwiedza pokój zabaw. Ta część książki, w której Ana poznaje Greya i powoli rodzi się między nimi fascynacja, czytała mi się bardzo dobrze. Wciągała i chciałam poznać ciąg dalszy. Kiedy jednak Ana zobaczyła tajemniczy pokój, coś się w książce popsuło. Grey stracił w moich oczach dużo, bo jestem romantyczką i chciałam wierzyć ( i nadal wierzę), że on chce być z Aną, że w końcu się w niej zakocha. No i co raziło mnie najbardziej, to obszerne opisy seksu. Ja rozumiem, że to powieść erotyczna, ale tego było naprawdę mnóstwo. I choć wielu osobom pewnie to się podobało, ja wolałabym ich mniej, bo po pięciu stronach czytania zaczynałam się nudzić. O wiele bardziej ciekawiły mnie sprawy uczuciowe tej pary, niż ich seks.

Książka Pięćdziesiąt twarzy Greya nie jest wybitnym dziełem literackim, o czym pewnie już wszyscy wiedzą. Jest to jednak książka, która świetnie zabija czas. Poza tym ja zawsze uważałam, że żeby o czymś mówić, trzeba po to sięgnąć, jak w tym przypadku po książkę. Ja na pewno przeczytam drugą część, głównie z prostej przyczyny: mam ją w domu :) Bo czy kupiłabym ją, tego nie wiem. Co do części trzeciej, mam jeszcze sporo czasu do namysłu:)



Moja ukochana, fioletowa róża :)

A co Wy sądzicie o Greyu?




13 komentarzy :

  1. czytałam prawie całą trylogię (prawie, bo po przekroczeniu połowy trzeciego tomu miałam dość przesłodzonych opisów cukierkowego życia tej pary). Pierwszą część pochłonęłam w kilka dni, ignorowałam powtarzające się zwroty o zaciskaniu dolnej wargi czy ,,moim Szarym", są naprawdę irytujące. Ile można się powtarzać. Przez to z czasem postać Any staje się coraz bardziej żenująca i infantylna. Podnieca się wszystkim i bez przerwy. Wystarczy, że on się odezwie a ona już tonie w rumieńcach. Drugą część przeczytałam ze względu na to, że zaciekawiła mnie zapowiedź dramaturgii. Trzecia to już tylko upadek po równi pochyłej. Przyznaję, że dałam się ponieść tej fali zachwytów reklamującej książkę. Jednak z perspektywy stwierdzam, że za dużo wokół tego hałasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - zaciskanie dolnej wargi było niesamowicie irytujące!

      Usuń
  2. aha Marta, jeszcze jedno, na zdjęciu zamiast róży, powinnaś umieścić pejczyk :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, jeszcze się nie dorobiłam takich akcesoriów :D

      Usuń
  3. Mam podobne zdanie... Kiedy zaczęłam czytać książka zrobiła na mnie duże wrażenie, jednak gdzieś w połowie zaczęłam się nudzić...Teksty się powtarzają, fabuła także pozostawia dużo do życzenia ;) nie wiem, czy sięgnę po drugą część.

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Popracuj nad językiem, a zwłaszcza powtórzeniami. Słowo "książka" w tej krótkiej recenzji pada kilkanaście razy.
    2. Tekst wskazuje na to, że " Pięćdziesiąt twarzy Greya" raczej jest ok, tytuł zdecydowanie na nie, zdjęcia zaś można interpretować jako zachwyt. Już nie wiem...
    3. Jeśli bierzesz się za recenzowanie powieści, to warto byłoby podejść do tematu z różnych stron. Sama piszesz, dziwi więc, że nie zwróciłaś uwagi na naprawdę biedny język i tragiczny kunszt pisarski autorki. Jedno zdanie "nie jest wybitnym dziełem literackim" praktycznie nic nie mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za porady. Na pewno z nich skorzystam:) Dodam, że zdjęcia nie mają przedstawiać mojego stosunku do książek, a wyłącznie ich wygląd.

      Usuń
  5. Ja przeczytałam dwie części. Po pierwszą sięgnęłam po nią głównie pod wpływem zachwytu koleżanek. I tak, zgadzam się, że wciąga bo czyta się lekko i szybko ale tak jak już zostało wspomniane z czasem coś się psuje... No i jak dla mnie niektóre opisy seksu są aż za bardzo wulgarne. Co do następnych części, to drugą przeczytałam z ciekawości ale muszę przyznać, że w pewnym momencie zaczęłam mnie męczyć. Trzecią mam ale jak na razie nie mam ochoty na jej czytanie, głównie dlatego że mam kilka ciekawszych pozycji do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest podobna sytuacja - zawsze znajdzie się coś ciekawszego do czytania:)

      Usuń
  6. Nie czytałam, chociaż większość osób bardzo sobie ja chwali, ale dzieki Tobie stalo się... sięgnę po Greya :)

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytalam pierwsza czesc po polsku i mialam bardzo ambiwalentne odczucia - z jednej strony rzeczywiscie wciaga, a z drugiej tlumaczenie i redakcja tekstu po prostu tragiczne. wiec siegnelam po druga czesc, tym razem w oryginale, i bardzo szybko ja odlozylam. polskie tlumaczenie jest rzeczywiscie kiepskie, ale jezyk oryginalu takze pozostawia wiele do zyczenia. szkoda mi czasu na slabo napisane ksiazki, tym bardziej, ze znam wiele naprawde duzo lepszych powiesci erotycznych.

    OdpowiedzUsuń
  8. A co bylo w tajemniczym pokoju ?

    OdpowiedzUsuń