środa, 27 listopada 2013

Katniss i Peeta ponownie na arenie (recenzja filmu "Igrzyska śmierci. W pierścieniu ognia")

 
Długo czekałam na ten film. Właściwie w tym roku czekałam na niego najbardziej. Kilka dni temu, kiedy wszedł do kin, emocje sięgnęły zenitu. Ja obejrzałam film czwartego dnia wyświetlania i już po prostu nie mogłam się doczekać. Czułam, że się nie zawiodę. Wiedziałam, że zobaczę ulubionych bohaterów. Czytałam książkę (o czym możecie przekonać się tutaj A może Głodowe Igrzyska po raz drugi?) i tak bardzo liczyłam na to, że film będzie tak świetny, jak ona. Jak widzicie, miałam ogromne oczekiwania. I wiecie co, nie zawiodłam się :) Druga część trylogii Igrzyska śmierci. W pierścieniu ognia to dobry film. Może nie tak cudowny jak pierwszy, ale dobry.

Katniss i Peeta po wygranych Igrzyskach wracają do domu i tam rozpoczynają nowe życie w Wiosce Zwycięzców. Właśnie wyruszają na tournee po wszystkich dystryktach. Tam zauważają, że po ich wygranej coś się zmieniło. Ludzie mają dosyć władzy, biedy, głodu i wysyłania dzieci na pewną śmierć. Jednak para w obawie o własne życie i życie swoich rodzin nie chce stanąć na czele zbliżającej się rewolucji. Postanawiają udawać (?) zakochaną parę - całują się na wizji, opowiadają o swoim szczęściu, a w końcu nawet się zaręczają i planują ślub. Wszystko po to, by ludzie myśleli, że sprzeciwili się Kapitolowi z powodu miłości.

Jednocześnie trwają przygotowania do jubileuszowych 75. Igrzysk Śmierci. W tym roku są one szczególne, bo przypada również Ćwierćwiecze Poskromienia, które obchodzone jest raz na 25 lat i które ma przypominać o tym, po co są organizowane Igrzyska i czemu mają służyć. Prezydent Snow szykuje więc niespodziankę, której nikt się nie spodziewa. Trybuci, którzy zmierzą się na arenie, wybrani zostaną spośród dotychczasowych zwycięzców. W dystrykcie dwunastym jest to Katniss, jako jedyna kobieta, i Haymitch bądź Peeta. Wylosowany zostaje Haymitch, ale Peeta zgłasza się na ochotnika. Tak więc zwycięzcy 74. Igrzysk ponownie wracają na arenę. Tam spotykają innych wygranych, doświadczonych zabójców, z którymi zawiązują sojusze i wspólnie walczą o przetrwanie na niebezpiecznej arenie, a w końcu razem stawiają czoło Kapitolowi.

Jak kończy się film? Dokładnie tak samo, jak książka, więc Ci, którzy przeczytali, będą wiedzieć. Zaś Ci, którzy jeszcze tego nie zrobili, będą mieli niespodziankę. Zakończenie jest niesamowite i nie, nie jest dobre. Zapowiada niezwykłą trzecią część i nieuniknioną już wojnę. Ale wróćmy do filmu. Co mi się bardzo podobało - obraz jest bardzo wierny książce. Nie przepadam za filmami, które coś zmieniają, pomijają różne wątki czy ważne wydarzenia. Lubię, jak wszystko jest tak samo lub bardzo podobnie. I tutaj tak było. Ekipa filmowa starała się nie pomijać niczego. Z tego jednak wyniknął inny problem. Podczas oglądania miało się wrażenie, że wydarzenia przedstawiane są pobieżnie, bardzo płytko. Nie czuć było takiej głębi, która obecna była w pierwszej części. Myślę jednak, że coś za coś. Jeśli chce się pokazać wszystko to, co w książce, trzeba zmieścić się w czasie. Jeśli reżyser chciałby pokazać wszystkie wydarzenia dokładnie, siedzielibyśmy w kinie cały dzień bądź całą noc (jeśli mam być szczera, mnie by to w ogóle nie przeszkadzało :D). Wiem, że niektórzy z Was mogliby czuć się zawiedzeni tym, że nie ma tutaj uczuć, przemyśleń i zastanowienia się nad tym, co się dzieje. Ja nie miałam takiego wrażenia, bo dzięki pierwszej części wiemy już, co czują bohaterowie, wybierając się na arenę, więc ja wolałam oglądać wydarzenia.

W drugim filmie serii spotykamy aktorów, których dobrze znamy z poprzedniej części. Jennifer Lawrence, zdobywczyni Oscara (którego wbrew doniesieniom mediów nie zgubiła!), świetnie poradziła sobie z rolą. Wydaje się, że ta postać została stworzona dla niej. Josh Hutcherson jako Peeta wypada zaś o wiele lepiej niż wcześniej. Nie jest już nieporadnym chłopcem. Jest mężczyzną, wygląda i zachowuje się dojrzalej - chce być podporą dla Katniss. Josh dobrze odnalazł się w tym nowym wydaniu Peety. No i uwielbiani przez wszystkich - Woody Harrelson (Haymitch) i Elizabeth Banks (Effie) - doskonali  w swoich rolach. Nie wyobrażam sobie, że ich postacie mógłby zagrać ktoś inny. Są niesamowici.

O czym jeszcze muszę wspomnieć, nawet, jeśli ta recenzja miałaby być za długa i nikt nie dotrwa do tego momentu, to stroje bohaterów. Effie, która króluje w tej kategorii, w tej części nosi ubrania od Alexandra McQueena. I w nich zachwyca. Jest sukienka ze sztucznych motyli, suknia w kształcie kwitnącego kwiatu wiśni i piękne, futurystyczne obuwie. Natomiast przepiękna suknia ślubna Katniss została zaprojektowana przez indonezyjskiego projektanta Texa Saverio. Biała, wykonana z organzy i szyfonu, robi wrażenie i niesamowicie odzwierciedla charakter Katniss. 



No i nareszcie mój ulubiony temat. Życie miłosne bohaterów. Katniss i Peeta po powrocie do domu nie zostają parą, ich stosunki są chłodne i obojętne. Dziewczyna nadal spotyka się z Gale'm, ukochanym przyjacielem. Gale w końcu ją całuje i wyjawia swoje uczucia. Katniss jest jednak świadoma, że dla dobra wszystkich musi udawać uczucie do Peety, a Peeta, jak to on, kocha Katniss całym sercem. Kiedy bohaterowie ponownie trafiają na arenę, Katniss w końcu zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak bardzo Peeta jest dla niej ważny. I ten pamiętny pocałunek na plaży. Siedząc w kinie, w tamtym momencie pomyślałam sobie, że to taka piękna, choć tragiczna, filmowa miłość. Czyli taka, jaką lubię najbardziej. Od tamtej pory Katniss i Peeta przestają udawać, a zaczynają czuć naprawdę.

Dla tych, którzy czytali książkę, ten film to pozycja obowiązkowa. Co prawda, książka robi większe wrażenie, ale film nie odstaje od niej poziomem. A kto nie czytał, a oglądał pierwszą część, też będzie zadowolony, jeśli wybierze się do kina. Na pewno nie będzie miał problemu ze zrozumieniem tego, co dzieje się na ekranie. Dlatego wszystkich Was zachęcam do obejrzenia filmu, ja na seansie bawiłam się świetnie i już czekam z niecierpliwością na trzecią część, której premiera ma być w grudniu w przyszłym roku. A i powiem Wam jeszcze, że będzie podzielona na dwie części, więc będzie jeszcze więcej emocji podczas oglądania :) 




Mags i Finnick




P.S. Tak, na zdjęciach nie ma Gale'a, bo od zawsze jestem w drużynie Peety <3 Musicie mi wybaczyć :D



12 komentarzy :

  1. Ja nie czytałem, ale zamierzam, stąd do filmów póki co nawet nie podchodzę. Po co psuć sobie frajdę z poznawania tej historii na papierze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki są fenomenalne, więc bardzo zachęcam do czytania :) A filmy to taki miły dodatek do nich :)

      Usuń
  2. Bardzo fajna recenzja :) Jedyne z czym się nie zgadzam, to to, że druga część mi się podobała bardziej od pierwszej (a może to tylko zasługa Finnicka, nie wiem ;) Nie będę cię tu zanudzała całą swoją recenzja, jeżeli jesteś ciekawa mojej opini - zapraszam do siebie :) http://totallbooknerd7.blogspot.com/2013/11/w-pierscieniu-ognia-recenzja-i-dyskusja.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Chętnie przeczytam Twoją recenzję :)

      Usuń
    2. A Finnick rzeczywiście był bardzo fajny :P

      Usuń
  3. A z jakiej to sceny to trzecie zdjęcie od dołu nie kojarzę z filmu a oglądałam już parę razy?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oglądałam film tylko raz i wydawało mi się, że jest to zdjęcie z plaży, ale nie jestem pewna. Mam nadzieję, że to nie jest jakiś fotomontaż!

      Usuń
    2. nieeee, na plaży nie ma takiej sceny napewno chyba że to któraś z usuniętych scen i będzie w wersji dvd

      Usuń
    3. Właśnie dzisiaj specjalnie obejrzałam film, żeby sprawdzić to zdjęcie, i rzeczywiście w filmie go nie ma! Masz rację, może to być usunięta scena lub scena próbna czy coś w tym rodzaju. A takie ładne zdjęcie :)

      Usuń
    4. No dokładnie:) waek Peete i Katniss to mój ulubiony wątek a tak mało go było w filmie:(

      Usuń
  4. Na razie oglądałam go tylko raz, ale jest świetny! Te stroje mają niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że co do strojów to tak genialne będą też w trzeciej części :)

      Usuń