środa, 20 lipca 2016

"Zanim się pojawiłeś" - książka czy film?



Ta książka i ten film zrobiły na mnie największe wrażenie w ciągu ostatnich tygodni. Jak przeważnie bywa, najpierw usłyszałam o filmie - prawdą jest, że wiele świetnych książek znajduję po obejrzeniu filmu lub jego zapowiedzi. Tak też było w tym przypadku. Najpierw wizyta w kinie. Tutaj możecie przeczytać recenzję Zanim się pojawiłeśŻyj odważnie. Recenzja filmu. Po jego obejrzeniu od razu wzięłam się za książkę. I nie będę się teraz powtarzać i pisać, o czym jest ta historia, więc napiszę tylko, co myślę o powieści i co moim zdaniem, książka czy film, jest lepsze. 

Zabierając się do czytania książki, wiedziałam, że pewnie nic mnie nie zaskoczy. Przecież widziałam już tę historię w kinie. A jednak czytałam ją z wypiekami na twarzy. Wciągnęłam się i chciałam po prostu doczytać. Nie wiem dlaczego, ale wciąż miałam nadzieję, że jednak książka skończy się inaczej niż film. Tak, trochę to naiwne, ale jednak. Zakończenie tym razem mnie nie zaskoczyło, jednak w książce pojawiły się wątki, których w filmie nie było. I co ciekawe, nie były to wątki bez znaczenia. Wprost przeciwnie - wydaje mi się, że w dalszych częściach mogły mieć duże znaczenie. Zobaczymy, jak scenarzyści to rozwiążą. 

Podczas czytania książki płakałam mniej niż na filmie. Czy ma to związek z tym, że wiedziałam, co się stanie? Pewnie po części tak. Choć wydaje mi się też, że nie była tak bardzo wzruszająca, jak film. Podejrzewam, że mogło to być spowodowane tym, że w filmie nagromadzono najbardziej chwytające momenty w jednej czy dwóch scenach, natomiast w książce trwało to kilka, kilkanaście stron. 




Co lepsze - książka czy film?

Długo się zastanawiałam nad tym, co Wam napisać. Mnie chyba bardziej podobał się film. To on zrobił na mnie większe wrażenie i to on pozostał we mnie na dłużej. Może to kreacje aktorów, siła wzruszenia, a może to, że to właśnie film obejrzałam pierwszy. Choć to akurat wydaje mi się mało prawdopodobne, bo wiele książek przeczytałam po filmie i to nimi byłam zachwycona. Jestem jednak pewna, że zarówno książkę, jak i film będę z całego serca wszystkim polecać, bo naprawdę warto. O takiej historii miłosnej jeszcze nie słyszeliście! Jestem też pewna, że ja sama z radością będę wracać zarówno do powieści, jak i filmu. 

Dajcie znać, co Wam podobało się bardziej. 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz